Chociaż karmienie piersią nowo narodzonego dziecka jest czymś najbardziej naturalnym na świecie, to jednak nie zawsze jest proste. Problemy pojawiają się zarówno po stronie mamy, jak i dziecka, ale na szczęście można je pokonać, jeśli naprawdę zależy nam na podawaniu maluszkowi mleka mamy. Jak prawidłowo przystawiać dziecko do piersi i jak rozkręcić laktację?
Karmienie piersią może stwarzać problemy i nieprawdą jest, że każda mama potrafi to robić bez wysiłku. Przyczyn niepowodzenia w pierwszych dniach laktacji może być wiele: nieprawidłowy kształt sutków, czasem – brak pokarmu, spowodowany stresem lub jego nadmiar, czyli nawał, spowodowany tym, że laktacja nie zdążyła się jeszcze unormować, a niekiedy nieprawidłowy sposób przystawiania dziecka do piersi. Zdarza się również tak, że malec nie potrafi ssać lub prawidłowo chwycić sutka bądź jest zbyt słaby, by ssać (to problem wielu dzieci urodzonych przed czasem).
Każdą z wymienionych przyczyn można jednak jakoś wyeliminować, pod pewnymi warunkami. Niezbędna jest chęć karmienia piersią i poradzenia sobie z trudnościami, ale również pomoc specjalistów – doradcy laktacyjnego albo położnej w szpitalu. Trzeba tu wspomnieć, że każda świeżo upieczona mama ma w szpitalu prawo do porady z zakresu karmienia piersią i powinna mieć możliwość konsultacji z osobą zajmującą się problemami laktacyjnymi.
Jak przystawiać dziecko do piersi?
Najczęstszym problemem młodych mam jest nieumiejętne przystawianie dziecka do piersi. Nic dziwnego – jeśli kobieta rodzi po raz pierwszy i nigdy wcześniej nie karmiła malca, może nie wiedzieć, jak to robić poprawnie. Pojawia się u niej stres, wątpliwości, czy poradzi sobie z tym zadaniem. Aby temu zaradzić, przedstawiamy ,,instrukcję”, jak prawidłowo przystawiać dziecko do piersi.
Bez względu na ułożenie malca w czasie karmienia, najważniejszy jest sam sposób, w jaki noworodek łapie pierś. Istnieją pewne zasady, które są wspólne dla wszystkich pozycji i niezbędne do tego, aby malec ssał mleko efektywnie, czyli się najadał.
Po pierwsze noworodek, który ma ssać pierś musi być przystawiony do niej przodem, czyli mieć skierowaną buzię i całe swoje ciało w stronę ciała mamy, mówiąc wprost – powinien leżeć bokiem. Zasada „brzuszkiem do brzucha” to podstawa prawidłowego ułożenia dziecka do karmienia. Niemowlę leżące na plecach z samą głową odwróconą w stronę mamy, będzie miało trudności zarówno w chwyceniu brodawki jak i w połykaniu wyssanego pokarmu.
Kolejna rzecz to uchwycenie brodawki. Dziecko powinno do ssania otworzyć szeroko buzię i objąć wargami całą otoczkę piersi mamy, nie tylko sam sutek, przy czym dolna warga powinna zakrywać większą część otoczki niż górna. Takie ułożenie ust pozwala na prawidłowe pobieranie pokarmu – język maluszka owija się wówczas wokół brodawki i zaczyna masować ją, pobudzając wypływanie mleka.
Z kolei chwytanie samej brodawki nie tylko nie pozwoli na uwolnienie pokarmu z piersi, ale dodatkowo może być bolesne dla mamy. Jeśli malec tak właśnie zaczął ssać, należy wsunąć palec między jego wargi, co ułatwia delikatne wyciągnięcie piersi i przystawić dziecko ponownie.
Kłopoty z karmieniem piersią – jak je pokonać?
Czasami jednak mimo prawidłowego przystawiania dziecka do piersi, malec nie chce jeść i płacze z głodu. To zdarza się, ponieważ wiele maluszków nie potrafi ssać. Chociaż odruch ssania rozwija się już w okresie życia płodowego i - jak sama nazwa wskazuje - jest odruchem, czyli czymś, z czym się rodzimy, to jednak czasem potrzebny jest trening. Dlatego dziecko, które ma dzień czy dwa potrzebuje cierpliwego przystawiania do piersi, aby nauczyło się, jak prawidłowo chwytać brodawkę. Nie jest wskazane w pierwszych tygodniach życia podawać dziecku smoczek – uspokajacz zaburza prawidłowy mechanizm ssania, ponieważ wymusza inny układ języka i innych części jamy ustnej.
Kolejnym problemem, który zdarza się często, jest nieprawidłowy kształt brodawek świeżo upieczonej mamy oraz ich urazy, powodujące silny ból w czasie przystawiania dziecka do piersi.
Wklęsłe lub płaskie brodawki występują u ok. 10 proc. kobiet i uniemożliwiają lub utrudniają maluszkowi jej chwycenie. To problem, który można zlikwidować dzięki specjalnym nakładkom na sutki, które stosuje się do karmienia lub po nim. Dobrym pomysłem jest też wykorzystanie laktatora tuż przed karmieniem, który swoją siłą, wyciągnie brodawki i pozwoli malcowi chwycić pierś.
Poranione brodawki to z kolei dolegliwość znana chyba każdej karmiącej mamie. Pierwsze dni laktacji to dla piersi szok – cały czas ich skóra jest macerowana śliną dziecka, tarmoszona i podgryzana przez jego bezzębne na szczęście dziąsełka. Nic dziwnego, że brodawki bolą, są podrażnione, a nawet czasem tworzą się na nich krwawiące ranki. Dobra wiadomość jest taka, że brodawki szybko się hartują i przestają boleć, a zanim to się stanie, warto smarować je specjalnymi maściami na poranione brodawki lub własnym mlekiem – pokarm kobiet zawiera tłuszcze i substancje przyspieszające gojenie, dlatego jest świetnym lekarstwem.
Jak rozkręcić laktację zaraz po porodzie?
Produkcja mleka rusza po urodzeniu dziecka pod wpływem hormonów. Zaraz po porodzie, a dokładnie po oddzieleniu łożyska od macicy, spada poziom progesteronu, a wzrasta poziom prolaktyny. To dla organizmu mamy sygnał, aby rozpocząć produkcję mleka.
Ale zarówno stres, jak i zmęczenie mogą zaburzyć ten mechanizm, dlatego wiele młodych mam skarży się na chwilowy brak pokarmu. Lekiem na to jest cierpliwość. Trzeba regularnie i jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi, bo dzięki temu organizm zorientuje się, że mleko, które produkuje, jest wykorzystywane, więc powinien uzupełniać zapasy (laktacja działa na zasadzie mechanizmu popytu i podaży). Można sobie pomóc odciągając mleko laktatorem – to dobry sposób na rozkręcenie laktacji.
Warunkiem udanego karmienia jest też odpoczynek i relaks. Mama, która stresuje się brakiem pokarmu czy problemami z laktacją tylko coraz bardziej ją hamuje. Dlatego dobrze jest myśleć pozytywnie i pogodzić się, że pierwsze dni macierzyństwa przebiegać będą pod znakiem nieustannego karmienia noworodka piersią – także w nocy, bo malec powinien jeść nie rzadziej niż co 3 godziny.
Wspomagacze laktacji – co warto brać?
Herbatki laktacyjne, picie bawarki czy piwa bezalkoholowego – to domowe sposoby na rozkręcenie laktacji. Niestety, badania pokazują, że to metody, które nie działają1.
Tak jest na przykład z herbatkami laktacyjnymi na bazie kopru, kozieradki czy anyżu. Badania nie wykazały, że zioła te wpływają pozytywnie (czy negatywnie) na laktację. Co więcej – wiadomo, że koper ma działanie estrogenne, a to hormony, które nie sprzyjają produkcji pokarmu. Żadnego wpływu na laktację nie ma również picie bawarki2.
A co z nawadnianiem organizmu w czasie karmienia piersią? Pij tyle, ile potrzebuje organizm, czyli wtedy, gdy czujesz pragnienie. Naukowcy nie odkryli bowiem zależności między piciem dużej ilości wody a lepszą laktacją3.
Jedynym składnikiem, który ma potwierdzenie dobrego wpływu na produkcje pokarmu jest słód jęczmienny. Zawiera polisacharydy słodu jęczmiennego, które wspomagają laktację. Ich składnikiem jest beta glukan, który stymuluje produkcję prolaktyny, odpowiedzialnej za produkcje mleka4.
Ale uwaga! Lepiej stosować go w postaci preparatów dla karmiących mam niż piwa, nawet bezalkoholowego. Piwo „0%” również zawiera niewielkie ślady alkoholu, który przenika do pokarmu, dlatego lepiej go unikać.
Młode mamy nie powinny obawiać się tego, że nie poradzą sobie z nową rolą. Dzięki instrukcjom można nauczyć się przystawiania dziecka do piersi. Okazuje się także, że noworodek, tak jak każdy z nas w życiu codziennym potrzebuje ,,treningu”, aby nauczyć się prawidłowo ssać. Dodatkowo kobiety powinny pamiętać, że jest to normalne, gdy okresie 3-4 pierwszych dni po urodzeniu maleństwa pokarmu w piersiach jest niewiele. Warto wiedzieć, że nie wszystkie produkty, które są uznawane za wspomagacze laktacji działają, dlatego przed ich użyciem należy sprawdzać, czy istnieją dowody naukowe na temat ich skuteczności.